Uruchom swoją wyobraźnię cz. III

Uruchom swoją wyobraźnię cz. III
31 lipca
10:14 2016

Część trzecia, ale etap drugi – zarządzania ryzykiem; czyli przekonujemy się na co wydajemy nasze pieniądze i ile oraz czy można racjonalniej?

Pozbywamy się chaosu – inwentaryzacja.

W pierwszej części namawiałem Państwa do zarządzania ryzykiem. Wskazywałem na konieczność jego systematycznej identyfikacji i opisu.  Drugim etapem w zarządzaniu ryzykiem jest przyjecie jakieś strategii jego „poskramiania”. Jeśli w ramach tej strategii jakieś miejsce przyznaliśmy ubezpieczeniom, to warto jest zacząć od zinwentaryzowania tego co już mamy.

Proponuję dokonanie przeglądu posiadanych ubezpieczeń. Nie zapomnijmy przy tym o tych, które mamy dzięki naszemu zakładowi pracy, naszemu bankowi (konto, karta bankowa, kredyt), s-ni mieszkaniowej, operatorowi kablówki, telefonii komórkowej, szkoły, także takich  za które płacimy w ramach umowy leasingowej, etc. oraz tych na które daliśmy się namówić w związku z nabyciem określonych produktów, usług (pralki, telewizora, laptopa,  etc.). Możliwości jest tu wiele, być może nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego na co wydajemy nasze pieniądze.

 Jest wiele powodów które skłaniają mnie do namawiania Państwa do „zaliczenia” tego etapu.

Pierwszy wiąże się z zapobieganiem komplikacji związanych z ewentualnym korzystaniem z świadczeń. W ciągu mojej wieloletniej praktyki zawodowej wielokrotnie zderzałem się z sytuacjami gdy klienci prosili o pomoc, a ja mimo starań niewiele mogłem zrobić, bo trudno jest post factum  wdzierać się w czyjeś prywatne życie i w nim grzebać. Ciężko jest oznajmiać komuś że miał szansę na jakieś świadczenie i ją zaprzepaścił. Przykład pierwszy z brzegu. Dochodzi do zdarzenia ubezpieczeniowego; np. ktoś ginie w wypadku. Rodzina zaczyna zastanawiać się jakie i skąd może uzyskać świadczenia z tego tytułu. Gdy zmarły nie ma uporządkowanej dokumentacji ubezpieczeniowej, to konia z rzędem temu, kto jest w stanie, w krótkim czasie ustalić i skompletować tytuły do wszystkich możliwych i należnych świadczeń, zwłaszcza że zazwyczaj nie znamy specyfiki tych ubezpieczeń, ani procedury zgłaszania roszczeń. Do przyjemności trudno też zaliczyć powiedzenie komuś, że owszem wydał sporo pieniędzy na polisy ale ma je nie racjonalnie skomponowane.

Drugi powód to optymalizacja ochrony i jej kosztów. Nie zaszkodzi więc sprawdzić:

– ile i jakie polisy mamy w konkretnym ZU (czy wykorzystujemy tu bonifikaty – jeśli są, związane z tym, że u jednego ubezpieczyciela mamy więcej niż jedną umowę ubezpieczenia). Może warto rozważyć przeniesienie niektórych z nich do innego ubezpieczyciela, bo …. , a może należałoby je skomasować u jednego albo odwrotnie zdywersyfikować?

– kto jest beneficjentem jakiej polisy i jaką rolę mamy w konkretnej polisie przypisaną (Ubezpieczający, Ubezpieczony/Współubezpieczony). Pamiętajmy, że to Ubezpieczający ma obowiązek zapłacenia składki, a beneficjentem w części lub w całości nie musi być tylko Ubezpieczony i Współubezpieczeni, może to być np. cesjonariusz.

–  czy nakładają się na siebie zakresy ochrony w sensie; „od czego jest chronione” i w sensie „co i jak jest chronione” oraz „jak długo”. Warto przyjrzeć się naszym polisom pod kątem wychwycenia przypadków tzw. „podwójnego ubezpieczenia”.

Pamiętajmy:

W ubezpieczeniach mienia ( nie dotyczy to ubezpieczeń życia i zdrowia) obowiązuje zasada solidarnej odpowiedzialności ubezpieczycieli w takich przypadkach, czyli nie można oczekiwać np. podwójnej wypłaty świadczenia z tytułu podwójnego ubezpieczenia mienia w dwóch ZU. Jeśli już tak się stało że mamy podwójne ubezpieczenie konkretnego mienia (często jest tak gdy bierzemy kredyt i bank żąda od nas oddzielnej polisy, która zabezpiecza interes głównie pożyczkodawcy, a nie nasz – nie róbmy sobie tu złudzeń), to musimy zdecydować z jakiej polisy zgłaszamy szkodę.

  /Kodeks Cywilny: Art. 8241/

Zdarza się, że ubezpieczamy np. dom w firmie X, a ruchomości i stałe elementy wyposażenia tego domu w firmie Y. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że ochrona mienia w obu ubezpieczeniach może się częściowo pokrywać, bo w definicji domu zawartej w o.w.u. firmy X mieszczą się owe „stałe elementy”, choć nieco inaczej nazwane. Pojawia się więc wątpliwość; czy racjonalnie użyliśmy naszych pieniędzy na zakup ubezpieczeń? Jeśli jedna z tych polis jest zabezpieczeniem kredytu (cesja), to w takim przypadku należałoby się zastanowić, czy aby nie lepszym rozwiązaniem będzie maksymalne ograniczenie zakresu ochrony mienia wyznaczonego przez nas jako zabezpieczenie kredytu do niezbędnego minimum wymaganego przez bank i skumulowanie pozostałego mienia na oddzielnej polisie, w formie i zakresie nam przydatnych.

– warto w tej inwentaryzacji posiadanych ubezpieczeń określić jakieś dodatkowe znaczniki, wg. których będziemy te umowy segregować. Tu nie tylko cena jest ważna, terminy ważności, terminy wpłat i wysokości rat, składek ( to kolejny powód dla którego ta inwentaryzacja ma sens) ale także np.: kto opłaca te polisy ( czy to w ramach opłaty za konto, prowadzenie rachunku, w racie kredytu, czynszu mieszkaniowego, etc.), czy możemy z nich zrezygnować lub je zmienić, jak zmienić,  co w ten sposób osiągniemy, co stracimy,  czego dotyczą ( zdrowie, rodzina, życie,  mienie prywatne, firmy, etc.). Na koniec warto podsumować to wszystko w dwóch wymiarach; pierwszy, ile nas to wszystko kosztuje, drugi, co chronimy tymi polisami, a co nie. Innymi słowy, zakreślmy sobie obszar naszego życia chroniony i nie chroniony, następnie zastanówmy się czy to nas zadowala, czy nie.

Na marginesie; gdy rozmawiam z klientami, to ciągle słyszę, że zbyt drogo, że nie stać mnie, że „mi się należą wyższe zniżki”, etc. Skoro koszty dobrego ubezpieczenia wydają się nam wygórowane, to może warto pochylić się nad taka analizą – nie tylko dot. ubezpieczeń? Może uda się nam w ten sposób znaleźć dodatkowe środki na to, by skuteczniej zabezpieczać się przed ryzykiem?

Do tej pory w tym tekście pojawiło się dużo pytań i garść informacji, a co z tą wyobraźnią? Przyda się ona w kolejnym etapie do którego wkrótce zaprowadzi nasz ciąg dalszy, który niewątpliwie nastąpi. Tymczasem proszę Państwa o uwagi, refleksje, a także oczekiwania co do tego jakie problemy mam tu poruszyć. Piszcie Państwo  tu i na forum w wątku pod tym samym tytułem.  Autor.